niedziela, 16 listopada 2014

Rossmann Promocja 1+1 gratis. Skorzystałam i ja ! ;)

Witajcie kochane! ;) 

Powoli wracam do Was już na stałe. Posty będą pojawiać się częściej, obiecuję! ;) Mam już parę pomysłów na posty dla Was więc bądźcie spokojne ;*

Dzisiaj przychodzę do Was z moimi łupami kosmetycznymi na promocji w Rossmanie 1+1 . Pewnie większość z Was już się obkupiła, bo o tej promocji jest dość głośno ostatnio w blogosferze. A dla tych co nie wiedzą: promocja obejmuje kosmetyki do makijażu. Kupujesz jeden kosmetyk a drugi w tej samej cenie bądź tańszy masz gratis. Więc super deal nie?! ;)  Promocja trwa jeszcze do 19.11 (środa) więc może któraś z Was się jeszcze załapie.



Początkowo, gdy usłyszałam o promocji broniłam się rękami i nogami, by nie iść i nie skorzystać. Niestety... nie udało się :D Najpierw zaciągnęła mnie tam koleżanka. A więc jak na pierwszy raz kupiłam tylko dwa produkty. Niestety za dwa dni to ja ją zaciągnęłam po przeczytaniu innych blogów ;) Suma sumarum kupiłam 8 produktów. Po odliczeniu promocji w sumie wyszło mnie około 5 zł za każdą rzecz więc nie jest źle.

Dobra ciekawe co kupiłam pewnie? No to patrzcie. 




1. Eveline SOS Lash Booster 5 w 1 - Serum/ Odżywka do rzęs z olejkiem arganowym 
2. Eveline tusz do rzęs Mega Size Lashes 
3. Lakier do paznokci Wibo z serii Granite Sand nr 5
4. Lakier do paznokci Miss Sporty z serii Lasting Colour Maxi Brush up to 10 days w numerku 400
5. Wibo Lip Lacquer z serii "Rock with me" odcień 2
6. Bibułki matujące Wibo
7. Wibo 4 in 1, Concealer Palette, Paleta korektorów do twarzy
8. Kredka nude do oczu - nude eye pencil z Lovely 



Teraz trwają u mnie wielkie testy tych produktów z czego się niezmiernie cieszę, bo chyba jak każda kobietka lubię testować nowe kosmetyki ;) Po cichu Wam powiem, że Lakier do ust z Wibo i paletka korektorów skradły moje serce. Aż się sama sobie dziwię, że po tą paletkę nie sięgnęłam dużo wcześniej. Jakby to ułatwiło mój codzienny makijaż ach ;) 




Niedługo spodziewajcie się recenzji tych produków u mnie na blogu. 
Póki co na dniach pojawi się post o moich Ulubieńcach miesiąca Październik.
Oczywiście Kosmetycznych! 
Ciekawe co skradło moje serce? Wyczekujcie posta na blogu ;)


Wasza Alex ;* 


Essence Longlasting Lipstick - porównanie dwóch kolorków ;)

Witajcie!

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją moich ulubionych długotrwałych pomadek z firmy Essence. Pierwszy mój ulubieniec, a zarazem must have, bez którego nie ruszam się z domu to 07 Natural Beauty. Drugi mniej ulubiony przeze mnie to 06 Barely There.  Można je dostać głównie w Drogerii Natura w szafie Essence, ale także w Hebe i Super - pharm. Cena to 9,99 zł.

Kilka słów od producenta ;)

Niech miłość trwa...po prostu zakochasz się w długotrwałej pomadce do ust essence.  pomadka zapewni twoim ustom intensywny kolor przez kilka godzin bez konieczności poprawki. jej lekka, kremowa formuła daje uczucie przyjemnego komfortu i ubiera usta w dziesięć niezapomnianych odcieni. bez trudu znajdziesz wśród nich swój wymarzony kolor - od jasnego różu poprzez intensywną czerwień i spokojną jagodę do subtelnych odcieni nude. logo essence na pomadce oraz matowe opakowanie z kolorowym pierścieniem w odpowiadającym kolorze zdecydowanie przyciągają uwagę!







 Szminki są umieszczone w czarnych plastikowych opakowaniach. Na szczęście nic się z nimi nie dzieje w torebce. Nie odkręcają się, ani nie łamią. Dlaczego uwielbiam te szminki z Essence? Uwielbiam w szczególności za konsystencję, ponieważ gładko suną po ustach, są bardzo kremowe. Szminki te są typowo matowymi, a więc niestety wysuszają nasze usta. Ja zawsze przed nałożeniem ich aplikuję cienką warstwę balsamu do ust z Alterry (wersja z rumiankiem) ;) Lubię je też za to, że nie muszę ich nakładać za pomocą lusterka. I bez niego szminka świetnie wygląda na ustach i nie muszę się martwić o to, że gdzieś "wyjechałam" ;)












Przejdźmy do dokładniejszej recenzji tych dwóch odcieni. Mój ulubieniec 07 natural beauty to odcień jasnego różu. Jest bardzo zbliżony do koloru moich ust. Pewnie dlatego tak się z nim polubiłam :P Na zdjęciu wygląda dość trupio, ale w rzeczywistości świetnie współgra z moimi ustami. 06 Barely There to z kolei kolor brudnego różu dość mocno wpadający w brąz. Mniej go lubię, ponieważ wydaje mi się, że niekorzystnie wyglądam w szminkach brązowych. Na szczęście znalazłam na niego sposób i wklepuję go lekko palcami w usta przez co kolor jest mniej intensywny.

 





Na zdjęciu niżej macie swatche jakie są różnice pomiędzy dwoma odcieniami. Może zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale ciągle pracuję nad poprawą jakości zdjęć. Dajcie mi trochę czasu ;)






Póki co są to moje ulubione szminki i narazie nic nie zapowiada się, że cokolwiek innego je zastąpi. Kolor 07 natural beauty używam prawie codziennie i na pewno jak mi się skończy pójdę do Natury po kolejną ;) drugi odcień natomiast z chęcią wyrzucę do kosza jak już go zużyje. A jak z trwałością? Za tą cenę nie spodziewajmy się cudów, ale na moich ustach utrzymuje się średnio 3 h bez poprawiania. Uwzględniając oczywiście picie i jedzenie. Na szczęście nie ściera się i po 3 h nie ma efektu brzydkiej obwódki wokół ust. Jedynie kolor traci na intensywności. 

Podsumowując:
Ogólnie oceniam je na 5/5 
Niewykluczone, że skuszę się jeszcze na inne kolorki z tej serii, bo naprawdę są godne polecenia! :)

Co o nich sądzicie? Jakie wy macie swoje ulubione pomadki do ust? Piszcie w komentarzach ;)